poniedziałek, 15 grudnia 2014

Przepis na pachnącą świąteczną kartkę

Podobnie jak inne współczesne przepisy, ten także nie jest zupełną nowością, ale powstał z połączenia dwóch innych (tego i tego) oraz został poddany twórczej interpretacji. 

Składniki:
  • cukier waniliowy
  • cynamon
  • kakao
  • miętowa pasta do zębów
  • sianko
  • kilka sporych ziemniaków (mniej romantyczne, ale praktyczne)
  • marchewka
  • cebula
  • liść sałaty
  • barwniki (mogą być farby plakatowe)
  • srebrny kordonek
  • zdjęcia dzieci
  • kartka z bloku techniczego
  • papier śniadaniowy
  • klej: biurowy i mocniejszy (np. Magic)
Wykonanie:

Na początek należy przygotować aromatyczne barwniki. W naszym przypadku razem z Hanią dodałyśmy cukru waniliowego do białej i różowej farby, pasty do zębów do jasno- i ciemnozielonej oraz niebieskiej, cynamonu do jasnobrązowej, a kakao do ciemnobrązowej.


Z ziemniaków powycinałam różne kształty. Tak powstały pieczątki, na które nanosiłyśmy farby i odciskałyśmy na kartce.


Marchewka pomogła stworzyć głowy: Maryi, Józefa i Dzieciątka.


Odcisk listka sałaty to anielska sukienka.


 Z kawałka cebuli powstały skrzydła aniołków,


a z połówki marchewki - ich stópki.


Taka kartka to przyjemność nie tylko dla odbiorcy (miejmy nadzieję), ale także dla wykonawcy, który może karmić swoje zmysły w trakcie jej przygotowywania.


Na koniec pierwszego etapu pracy, jak zazwyczaj u nas bywa, nastąpiło rozluźnienie i część spontaniczna. Idusia też chciała spróbować pieczątkowania,


natomiast Hania pragnęła poszaleć z kolorami, pomaziać się i pobrudzić.


Gdy nasze kartki wyschły, przystąpiłyśmy do dekorowania i wykańczania wyrobu. Wydrukowane zdjęcia twarzy moich dziewczyn dokleiłam aniołkom. Dołożyłyśmy im srebrne włosy. Maryja, Józef i Dzieciątko otrzymali włosy z włóczki oraz pisakowe oczy i buźki. W stajence pojawiło się sianko, a kompletne już aniołki chwyciły za papierową chmurkę z życzeniami:

Świąt prawdziwych, pięknych, pysznych i pachnących!!!






Pierwszą kartkę wykonałam w większości ja, czyli Mama. Następne miały być w założeniu kopiami pierwszej, ale to przecież nudne. Stopniowo coraz mniej w nich było Mamy, a coraz więcej Hani.

1 komentarz:

  1. Zapewniam Cię (wiem to z własnych doświadczeń), że takie wspólne zabawy z dziećmi bardzo procentują na przyszłość!!! To doskonale rozwija wyobraźnię dziecka, pomaga myśleć i najważniejsze: Uczy dziecko tego, że może sprawić wielką przyjemność drugiej osobie używając swoich własnych pomysłów , nie ponosząć prawie żadnych kosztów a i samo dziecko jest przeszczęśliwe, że obdarowana osoba bardzo sie cieszy... :)

    OdpowiedzUsuń