piątek, 24 kwietnia 2015

Laboratorium Koloru

Po farbowaniu jaj zostało nam sporo barwników. Szkoda było, żeby się zmarnowały. Zgromadziłyśmy odpowiednie naczynia oraz przyrządy i założyłyśmy Laboratorium Koloru. Dziewczyny z wielkim zapałem przystąpiły do pracy: nabierały, przelewały, wkraplały, mieszały i rozlewały. Im badania koloru były bardziej zaawansowane, tym tego ostatniego było więcej. Oto wybrane kadry z ich pracy badawczej:







czwartek, 2 kwietnia 2015

Marsjańskie jaja

W tym roku jako pisanki wykorzystamy marsjańskie jaja.


Akurat posiadamy takie, ale jeśli ktoś nie miał  jeszcze okazji nazbierać takowych albo zapomniał tego zrobić w czasie wycieczki na Czerwoną Planetę, to zaraz podam przepis na bardzo podobne, które można wykonać z jaj zwykłej ziemskiej kury. Najlepiej białych, oczywiście.

Jaja gotujemy na twardo, nakładamy na nie gumki recepturki lub kawałki wąskiej taśmy klejącej. Z gumkami jest trudno, ale już z taśmą klejącą powinny poradzić sobie nawet małe dzieciaki.





W szklankach rozpuszczamy barwniki do jaj według przepisu na opakowaniu. Zanurzamy jaja w barwnikach po kawałku w dowolnej kolejności, na kilka, kilkanaście sekund, za każdym razem zmieniając nieco ułożenie na łyżeczce.


Zdejmujemy gumki i odklejamy kawałki taśmy. Jeśli kogoś zadowala efekt, może skończyć na tym etapie. Warto jednak jeszcze raz, na bardzo krótko zanurzyć jaja w dowolnym barwniku/barwnikach, a na końcu nabłyszczyć olejem.














Wyglądają prawie jak prawdziwe!

środa, 1 kwietnia 2015

Rzeżuchowe ludki

Obie dziewczyny mają teraz okres na Danonki. Oczywiście zbieramy wszystkie pudełeczka, szkoda byłoby marnować takie skarby. Wczoraj ozdobiłyśmy kilka z nich elementami wyciętymi z kolorowego papieru samoprzylepnego i stworzyłyśmy sześć różnych buziek. Hania pracowała sama, a ja w parze z Idą. Ida dobierała kolory do poszczególnych części twarzy, a później naklejała je na pudełeczko. Jednego ludzika ozdobiła całkiem sama. Następnie z artystek zmieniłyśmy się w ogrodniczki: włożyłyśmy do pudełeczek watę, wlałyśmy wodę i wsypałyśmy ziarenka rzeżuchy. Na razie pokazujemy łyse ludziki,




ale już niedługo, miejmy nadzieję, zaprezentujemy ich bujne fryzury.

Minęły prawie dwa tygodnie...

A oto i fryzurki: