poniedziałek, 4 listopada 2013

Jesień pajęczynowa?

Miały być tęczowe pajęczyny.

Wycięłyśmy z Hanią różne kształty z tekturowych kartek, potem obkleiłyśmy je wąskimi, kolorowymi taśmami samoprzylepnymi (z Empiku).


Dla urealistycznienia do pajęczyn powklejałyśmy muszki (ziarenka pieprzu). Następnie wszystko pomalowałyśmy akwarelami. Farba pokryła papier, natomiast na śliskiej taśmie osadziła się w formie kolorowych kropelek, co dało ciekawe wrażenie rosy. To w szczególe. A w ogóle?

No cóż... Kandydatki do roli pajęczej nici spełniały w większości moje oczekiwania. Były lepkie, przejrzyste i wąskie. Jednak, jak się okazało,  nie wystarczająco wąskie. Ostateczny efekt był nawet interesujący, ale nasze prace tylko w niewielkim stopniu przypominały pajęczyny. Raczej śluzowate ścieżki po ślimakach. A ziarenka pieprzu to ich kupki.



Jakie ostateczne wnioski? Wytwory człowieka wypadają blado w porównaniu z dziełami natury. Innymi słowy: obraz, jak obraz, ale jakie ramy…

Na sam koniec moje dwa naturalne okazy na jesiennym łonie natury (ogrodzenie i krawężnik: do wycinki).




1 komentarz: