Na letnie upały dobra jest woda, a jeszcze lepsza zamrożona woda.
Przeglądając Facebooka widzę morze, basen (wersja wyjazdowa), dmuchany basen (wersja przydomowa) i drinki z lodem (wersje różne). My, jak na razie, jesteśmy skazane na wersję blokową balkonową. Ale za to kolorową i pełną skarbów!
Żeby można było szukać skarbów, najpierw trzeba było je ukryć w różnych miejscach.
Potem dziewczyny powkładały do każdego pojemniczka kawałki bibułki w różnych kolorach
i zalały ciepłą wodą.
Potem powyciągały bibułki, a ja włożyłam wszystko do zamrażalnika na kilka godzin.
Gotowe lodowniki prezentowały się tak:
Trwało to jednak tylko chwilkę, bowiem w letnim gorącym słońcu (brzmi jak oksymoron...), szybko zmieniły swój stan skupienia.
Nie był to jednak koniec zabawy, jedynie pewnego etapu i jednocześnie początek następnego. Dziewczyny ochoczo zabrały się za przelewanie, mieszanie i wyławianie skarbów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz