sobota, 19 grudnia 2015

Choinkowo-bałwankowo-pierniczkowo-skarpetowe

Tęskniłam...
Tęskniłam za byciem tutaj...

W tym roku tradycyjnie tworzyłyśmy kartki świąteczne z Hanią, ale również Idusia aktywnie włączyła się do produkcji. 

Chciałam, żeby wszystkie egzemplarze zostały wykonane według mojego pomysłu: filcowa choinka z naszytymi cekinami, pod nią prezenty z papieru prezentowego przewiązane srebrną nitką, obok choinki zdjęcie Hani i Idy, Ida w sukience ze wstążek, nad nimi filcowe serce, całość wykończona brokatem.



Hania pożyczyła z mojego projektu kilka elementów, ale stworzyła swoje własne dzieła.


W drugim projekcie jeszcze bardziej odeszła od oryginału, zabrała choinkę, a dorzuciła bałwanka i piernikowego ludzika oraz ciepłe buty i czapki dla siebie oraz siostry.


W końcu dołączyła Idusia i dziewczyny zrealizowały wspólną wizję. Tym razem wróciła choinka (w bogatszej wersji), a bałwanek zyskał świąteczną fryzurkę. Pojawiły się też skarpety  na prezenty, ale chyba w niewłaściwym miejscu...


Dziewczyny w pewnym momencie tak się rozkręciły, że musiałam je powstrzymywać przed dalszą twórczą działalnością. 

sobota, 7 listopada 2015

Pocztowy zestaw kreatywny

Pilnie potrzebowałam kilku arkuszy szarego papieru, a tu jak na złość, z wszystkich okolicznych sklepów papiery wyszły. Mąż ruszył z pomocą i na poczcie upolował trzy takie oto zestawy do pakowania paczek: szary papier + sznurek + taśma klejąca.


Szary papier nie spełnił co prawda moich wyjściowych oczekiwań, ale cały zestaw zaintrygował mnie i w pewnym momencie drastycznie zwiększył swoją wartość, gdy z "zestawu do pakowania" stał się "zestawem kreatywnym". Stało się to w momencie, kiedy postanowiłam dać po jednym komplecie swoim dziewczynom i zobaczyć, co z nich wyczarują.

W przypadku większego przedsięwzięcia, Hania ostatnio lubi najpierw wykonać jego projekt,

a dopiero później przystąpić do jego realizacji.


Oto gotowe dzieło: ptak z ruchomymi skrzydłami.


Z tyłu widać, że (zgodnie z założeniem) użyła wszystkich elementów z zestawu kreatywnego.


Idusia szybko wciągnęła się w wir różnorodnych działań twórczych: nie planowała, tylko robiła, na co w danym momencie miała ochotę.


Ozdobiła fragment arkusza (m.in za pomocą białej taśmy klejącej z zestawu), po czym całość przewiązała sznurkiem.


Tak powstała kokarda, którą potem chciała przyczepić do swoich włosów.


Zdobień nie widać, bo zostały w środku. Jak powiedział Lis z "Małego Księcia": "Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu".


sobota, 3 października 2015

Kubeczkowo i o sztuce

Wczoraj dziewczyny przypomniały sobie o naszym koszu skarbów (niektórzy nazywają go koszem na śmieci...) i wygrzebały z niego różne plastikowe kubeczki. W ruch poszła ukochana taśma klejąca,


nożyczki


i włóczka.

Idusia wykonała instrument muzyczny,


a Hania mnóstwo różnych gadżetów, między innymi te trzy laleczki.





















Co myślicie o wytworach moich pociech?

Ludziki Hani są sympatyczne, a instrument Idusi, no cóż... abstrakcyjny?

Skłoniło mnie to do refleksji na temat sztuki i postanowiłam dopisać jeszcze kilka słów od siebie. Sztuka to dla mnie przede wszystkim akt tworzenia, a to, co zostanie stworzone, to tylko efekt uboczny: sprawiający większe lub mniejsze wrażenie. Lubię patrzeć jak tworzą dzieci. Lubię patrzeć na ich pełne zaangażowanie w akt tworzenia: pracuje całe ciało, umysł i emocje. Przede wszystkim emocje. Widać to szczególnie na twarzy. Nie słyszą wtedy, co się do nich mówi - i jest to pozytywne.

To, co stworzą, jest zawsze udane, ponieważ jest prawdziwe, wypływa z nich. Pod warunkiem, że dorosły nie postanowi w to zaingerować. Wtedy to już jest mniej sztuka, a bardziej zajęcia plastyczne.

Nie mogę patrzeć, jak dzieci mają wykonywać prace plastyczne według gotowego, a nawet wydrukowanego (!) schematu (karta pracy). Widziałam to w przedszkolu Hani i teraz widzę u Idusi.

Cieszę się, że (pomimo wszystko) moje dzieci coraz częściej same spontanicznie coś tworzą. Wcześniej to ja częściej wymyślałam i organizowałam zajęcia dla nich. Ale Hania i tak lubiła zrobić coś po swojemu. Idusia już też.

wtorek, 15 września 2015

Paluszkowa rodzinka

Chwilę nas tu nie było... Na szczęście działamy, tylko nie zawsze starcza czasu na relacjonowanie. 

Dawno temu w kuchni... zaczęła mi przeciekać gumowa rękawica do mycia naczyń. Popatrzyłam na nią, zmrużyłam oczy i zobaczyłam paluszkową rodzinkę. Pewnie dlatego, że moje dziewczyny ostatnio bardzo lubią oglądać i słuchać piosenki "The Finger Family" na YouTube w różnych, czasem bardzo dziwnych wersjach. Najbardziej lubimy taką.

Do rękawicy dołożyłam trochę materiałów,

i odcięłam jej paluszki,



a Hania wykonała projekty osób z rodziny. Następnie, wzorując się na projekcie, rysowała na paluszkach kontury postaci pisakiem do płyt CD,




a potem kolorowała zwykłymi pisakami.



Doczepiłyśmy włóczkowe włoski za pomocą taśmy dwustronnej, ale odpadały, więc trzeba było je przyszyć.

Oto członkowie rodzinki obok projektów:

Daddy finger
Mummy finger
Brother finger
Sister finger
Baby finger
W końcu cała rodzinka w komplecie:


Kilkukrotnie odśpiewaliśmy piosenkę "The Finger Family", a potem zaczęliśmy bawić się w teatrzyk.



poniedziałek, 6 lipca 2015

Balkonowe przelewanki



Na letnie upały dobra jest woda, a jeszcze lepsza zamrożona woda.

Przeglądając Facebooka widzę morze, basen (wersja wyjazdowa), dmuchany basen (wersja przydomowa) i drinki z lodem (wersje różne). My, jak na razie, jesteśmy skazane na wersję blokową balkonową. Ale za to kolorową i pełną skarbów!

Żeby można było szukać skarbów, najpierw trzeba było je ukryć w różnych miejscach.




Potem dziewczyny powkładały do każdego pojemniczka kawałki bibułki w różnych kolorach
















i zalały ciepłą wodą.


Potem powyciągały bibułki, a ja włożyłam wszystko do zamrażalnika na kilka godzin.

Gotowe lodowniki prezentowały się tak:




















Trwało to jednak tylko chwilkę, bowiem w letnim gorącym słońcu (brzmi jak oksymoron...), szybko zmieniły swój stan skupienia.

Nie był to jednak koniec zabawy, jedynie pewnego etapu i jednocześnie początek następnego. Dziewczyny ochoczo zabrały się za przelewanie, mieszanie i wyławianie skarbów.








  


piątek, 3 lipca 2015

Gazetowe stylizacje

Pewnie kiedyś się zdarzyło, że dorysowaliście okulary i brodę komuś na zdjęciu w gazecie. Może nawet piegi i szramy, tatuaż czy kolczyk. Przynajmniej jeśli jesteście z mojego pokolenia. Kiedyś świat był szary, trzeba było go pokolorować. Teraz jest kolorowy, ale zawsze można coś przemalować.

W jednej z gazetek reklamowych znalazłyśmy odpowiednie postacie, wyciągnęłyśmy pastele, pisaki, nożyczki, klej, papiery kolorowe i zabawiłyśmy się w stylistki: Hania głównie, ja trochę też.





To była świetna zabawa, ale wciąż nie miałyśmy dość, więc rozpoczęłyśmy produkcję puzzli, a następnie zabawę w ich układanie.





Wszystkich zachęcamy do kreatywnego podejścia do mody!

niedziela, 24 maja 2015

Ziarenkowe stworki

Nadrabiam zaległości blogowe...

Po ziarenkowych wypiekach zostało nam jeszcze sporo ziarenek i plasteliny. Dołożyłyśmy do tego trochę kolorowego makaronu i wszystkie trzy przystąpiłyśmy do dzieła. Tworzyłyśmy, a przy okazji ćwiczyłyśmy nasze palce ugniatając plastelinę i wklejając w nią maleńkie elementy. Tak powstały ziarenkowe stworki. Każdy z nich poszukał sobie swojego miejsca w naszym domu.

Oto wyroby Hani:

Krokodyl (ryż, posypka do tortów, kasza jaglana, siemię lniane)
Latający stworek (siemię lniane, kasza jaglana, mak)
Ślimak (posypka do tortów)
Kwiatek (ryż, migdał)
Ida tworzyła bardziej abstrakcyjne dzieła. Zaczynała od większych elementów, a gdy nabrała pewności wklejała też małe ziarenka.

Miś z kokardką (makaron, migdał)
 Dinozaur (makaron, kasza jaglana, mak)
Paseczek z kokardką (makaron, kasza jaglana, posypka do tortów, migdał)

Ja też chciałam mieć trochę przyjemności i coś ulepiłam.

Laleczka (makaron, ryż, posypka do tortów, kasza jaglana, mak))