wtorek, 29 kwietnia 2014

Przelewanki

Chciałam znaleźć fajne a niedrogie zabawki do kąpieli dla moich dziewczyn. Nie mogły być to na pewno kaczki czy kaczkopodobne stwory, bo już kilka mieliśmy i zawsze zarastały (Barbie syrenka też zarosła). Poza tym chodziło mi o to, żeby coś się działo, coś się przelewało (potrzeba przelewania to wszak jedna z podstawowych potrzeb małego dziecka), było zróżnicowane i wieloelementowe. Nie udało mi się znaleźć żadnego gotowego produktu, które spełniałby wszystkie moje warunki. W tej sytuacji musiałam sama zakasać rękawy. Na początek przygotowałam taki oto zestaw: kubeczki po serach, serkach i masełkach, rynienkę po ciastkach, plastikowe butelki i zakrętki do nich, miarki do mleka, buteleczki po jogurcikach, strzykawkę do podawania leków, używane słomki do napojów.










Zestaw już na tym etapie mógłby dać wiele radości, ja jednak postanowiłam podrasować niektóre elementy.


Z dużej butelki wycięłam denko i szyjkę.


W kilku innych denkach wypaliłam otworki rozgrzanym szydełkiem, aby powstały siteczka.


Podobnie w ściankach małej plastikowej butelki (nie udało mi się zrobić ostrego zdjęcia....).


W ponabiałowych miseczkach wypaliłam większe dziurki. Włożyłam w nie kawałki słomek, które przytwierdziłam z pomocą pistoletu klejowego (prezent od Męża na kolejną rocznicę ślubu, bardzo praktyczny - tak jak lubię).

Oto kilka kadrów z zabawy w różowej wodzie - dla lepszego efektu została zabarwiona nadmanganianem potasu. Jak widać - przelewanki królują.




2 komentarze: