Co roku mam jakiś konkretny pomysł na świąteczne kartki i plan ich wykonania, ale z roku na rok moje dziewczyny coraz mniej chcą podążać za moją wizją. Ich wersje są spontaniczne, rodzą się tu i teraz, zaraz się przekształcają, zmieniają kierunki, biegną w różne strony...
Sporo ich powstało, każda w trochę innej technice. Według mojego zamysłu narodziły się dwie: moja i Hani.
Najpierw z papierowego koła złożonego na osiem części (tak, jak do serwetek) wycięłyśmy wzorki. Po rozłożeniu rozcięłyśmy serwetkę na części - każda z nich stała się sukienką aniołka. Nakleiłyśmy po dwie na filcowe "kartki". Główki powstały z wydrukowanych portrecików Hani i Idy. Doprawiłyśmy im włoski ze srebrnej nitki i filcowe aureolki. Ja doczepiłam im jeszcze papierowe skrzydełka, Hania stwierdziła, że aniołki nie muszą mieć skrzydeł, w zamian dała im kokardki, cekinowe gwiazdki i pomponiki. Aha, moje otrzymały jeszcze filcowe serce. Na koniec obowiązkowy brokat - żeby było świątecznie.
Anielskich Świąt!!!
Ps. To, co wystaje z tyłu poziomej "kartki", to serwetka z życzeniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz