sobota, 19 sierpnia 2017

Jarzębinowe improwizacje



Zostało nam jeszcze sporo jarzębinowych koralików z zabawy w projektowanie miast. Zastanawiałyśmy się, jak ją wykorzystać. Ponieważ nic nie przychodziło nam do głowy, rzuciłyśmy, ale nie kostką, tylko jarzębiną.


Pierwsza rzucała Hania. Punkty wyznaczone przez koraliki połączyła liniami.


Popatrzyła uważnie i puściła wodze wyobraźni. Mnie to przypominało pieska, ale Hania siedziała z drugiej strony i miała inny pomysł.
 
Za chwilę powstał taki oto rysunek:

Później rzucała Idusia.


 Jarzębina, we współpracy z rączkami, oczkami i wyobraźnią utworzyła taki obraz.

Ja również kocham takie zabawy, nawet chyba odrobinę bardziej od przeróbek.

Miał być siedzący na ławeczce jednorożec, a wyszła myszka na zjeżdżalni.


Jak widać najwięcej tu kotków, a na drugim miejscu myszek. Co prawda Hania zaczynała jako pierwsza, ale przez jakiś czas rysowałyśmy razem i wzajemnie się inspirowałyśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz