Książkę kupiłam, żeby mieć co
czytać w szpitalu po urodzeniu Idy, a potem w domu w czasie jej karmienia. Wyzwoliła
we mnie mnóstwo pozytywnych emocji i otworzyła oczy na wiele spraw, co dobrze
wpłynęło również na moją rodzinę.
Czy możliwe jest wychowanie bez kar
i nagród? Bez wymuszania posłuszeństwa? Według autorki tak. Opisuje
ona stosunkowo nowe, a jednocześnie czerpiące z tradycji podejście do wychowania
zwane rodzicielstwem bliskości (ang.
attachment parenting). Jest to książka mądra i ciepła. O tym, jak ważna jest
bliska, pełna miłości relacja między rodzicem a dzieckiem i jak ją
budować, w jaki sposób pomóc mu w
radzeniu sobie z emocjami i wspierać w rozwoju, przy okazji rozwijając także
siebie. Także o tym, że rodzicielstwo może dawać autentyczną radość i wcale nie
trzeba się poświęcać.
W tej filozofii nie
ma jednak gotowych rozwiązań, to jak postąpimy zależy od konkretnej sytuacji. Ważne,
aby kierować się szacunkiem do młodego człowieka oraz starać się zaspakajać
jego potrzeby (nie mylić z zachciankami), nie zapominając przy tym o własnych. Najtrudniejsza
jest na pewno zmiana sposobu myślenia, wyjście poza znany model wychowania.
Wierzę, ze jest to możliwe, aczkolwiek na razie mi się nie udało zrezygnować z nagradzania i karania czy odsyłania córki do swojego pokoju (ang. time out). Ale pracuję
nad tym :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz