Dziś przedstawiam pięcioosobową rodzinę myszek
srebrnolicych. Myszki powstały z pustych opakowań po kaszkach i kleikach Idusi.
Taka aluminiowa torebka ma większą trwałość od papierowej, można
ją odwrócić na drugą stronę nie niszcząc jej, a odsłaniając pełne pole do
popisu.
Na dwustronnej taśmie samoprzylepnej umocowałyśmy gryzoniom uszy
z folii zamykającej puszki z mlekiem. Pozostałe elementy powstały z taśm
izolacyjnych i samoprzylepnego papieru kolorowego. Hania wyspecjalizowała się w
stylizacji mysich fryzur. Każda z pacynek trochę inaczej wygląda i ma inny nastrój. Poszczególne elementy (także minki) można wymieniać między członkami
rodziny, a także doklejać nowe, nadając zwierzakom całkiem nowy image.
Myszkowe pacynki nadają się do zabawy w inscenizację, a
także do zajęć dramowych. Nie jestem psychologiem, ale tak to sobie wyobrażam: dziecko jest smutne, daję mu smutną myszkę i odgrywam scenkę – inna myszka
próbuje się dowiedzieć, co jest powodem takiego nastroju i pomaga rozwiązać
problem. Ewentualnie dziecko wybiera dowolną myszkę, rodzic smutną. Gdy myszka stanie się wesoła, można jej przykleić wesołą buźkę.
Jakie to cudnie recyclingowe i pożyteczne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Miło czytać :) Niedługo druga odsłona.
OdpowiedzUsuń