Podczas jednego z naszych
spacerów zauważyłyśmy, że w trawie coś połyskuje. Usłyszałyśmy też dziwny chichot.
Gdy podeszłyśmy bliżej okazało się, że to pięć ufoludków bawi się w berka. Choć
nie znałyśmy ich języka, przyłączyłyśmy się do wesołej zabawy, która trwała aż do wieczora.
Potem zaprosiłyśmy srebrzyste
ludziki na kolację. Zjadły trochę śrubek i nakrętek, popiły olejem. Bardzo im
smakowało. Poprosiłyśmy, aby nam pozowały i razem z Hanią wykonałyśmy ich podobizny. Ida udostępniła nam puste torebki po swoich kaszkach. Doczepiłyśmy do nich czułki z miarek do mleka, które
przytwierdziłyśmy za pomocą kolorowych taśm izolacyjnych. Nakleiłyśmy
plastikowe ruchome oczka, pozostałe elementy powstały z kolorowego papieru
samoprzylepnego i taśm.
|
Czerwonek |
|
Uśmiech |
|
Basek |
|
Oczek |
|
Straszek |
Ufoludki oznajmiły w końcu, że
muszą wracać na swoją planetę. Smutno było się rozstawać… Za kilka dni
dostałyśmy list, w którym znajdowały się pozdrowienia oraz zdjęcie naszych
przyjaciół.
Może jeszcze kiedyś nas odwiedzą…
Bajka cudna :)
OdpowiedzUsuńTo nie bajka, to relacja...
Usuń