"Pajęczynek" |
Jednak pomimo wielu autoterapeutycznych akcji, Hania nadal
odczuwa niechęć do pajęczych sieci. W ramach
dalszego oswajania, postanowiłam wyciąć kilka z papieru. Najpierw złożyłam kwadrat na pół w prostokąt, później na pół w kwadrat i znów na pół w trójkąt. Odcięłam kawałek tak, aby powstał trójkąt równoramienny z wierzchołkiem na środku pierwotnego kwadratu. Powycinałam wąskie paseczki po obu stronach równych boków trójkąta. Po rozłożeniu powstała pierwsza pajęczyna.
Teraz potrzebowałyśmy pająków. One z kolei wylęgły się z zakrętek od
butelek, otrzymały ruchome oczka i uśmiechnięte buźki z samoprzylepnego
papieru kolorowego. Nóżki powstały z kolorowego bloku
technicznego.
Aby Hania oswajała się z ich widokiem oraz mogła ich
dotknąć, jedna z pajęczyn została przyklejona do półki, a pozostałe do ściany w jej pokoiku na dwustronnej
taśmie samoprzylepnej (jako mało inwazyjnej).
Hania stwierdziła, że to będą jej kolejni nocni strażnicy.
Wtedy przypomniałam sobie o łapaczach snów, o których przeczytałam niedawno na nowo odkrytym
blogu "Klocek na Kredce, Kredka na Bąku, a Muchy w Nosie".
Pociągnęłam zatem temat mówiąc:
-Haniu, gdy złe sny będą wlatywały oknem, zatrzymają się na
pajęczynach (jeśli nie na pierwszej, to na kolejnych), a pająki dodatkowo będą
je łapały na lasso zrobione z pajęczej nici.
Hania przejęła się moją opowieścią. Pająki na początku starały się, ale szybko się rozleniwiły. Sny wpadały
w pajęczyny, ale nitki zaczęły się luzować i przepuszczać niemiłe sny. Chyba
ogłosimy casting na nowego strażnika.
Ciekawe sposoby na oswojenie strachów :) A może Hania przebierze się za pająka?
OdpowiedzUsuńPomyślimy, choć jej chodzi bardziej o pajęczynę...
OdpowiedzUsuń