Kochamy pudełka. Jak koty. Czasami nawet bardziej niż ich zawartość. Tym razem były to pospolite ręczniki. Ale za to w dwóch opakowaniach. I to jakich: z okienkiem!
Mogłyśmy zrobić telewizorki, akwaria, labirynty dla kuleczek..., ale dziewczyny podjęły decyzję, że będą to domki dla lalek.
Pamiętam, jak urządzaliśmy domki w pudełkach po butach w którejś klasie nauczania początkowego na ZPT z panią Ewą... Zebrało mi się na wspomnienia...
...a dziewczyny zaczęły już stawiać ścianki działowe. Potem przyszła kolej na malowanie ścian.
|
Domek Idy (trochę walą się ściany, ale zostaną później naprawione) |
|
Domek Hani |
Gdy farby schły, zaczęła się produkcja wyposażenia: z tektury, kolorowych papierów i pianek, zakrętek, tkanin, starych ubrań, pudełeczek, kubeczków, sznurków, gąbek itd. Wkrótce domki były urządzone.
|
Domek Idy |
|
Domek Hani |
Hania dodatkowo opisała pomieszczenia i elementy swojego domku na przezroczystym wieku.
O nowych mieszkankach szybko dowiedziały się tekturczaki.
|
Tekturczaki Idy |
|
Tekturczaki Hani |
Jako że nowe mieszkanka bardzo im przypadły do gustu, obfotografowali się we wszystkich pomieszczeniach.
Cała produkcja trwała siedem godzin bez oznak znużenia i jedynie z dwoma krótkimi (wymuszonymi) przerwami na obiad i podwieczorek.
Potem nastąpiła zabaw tekturczkami w domkach aż do nocy: mycie, jedzenie, spanie, oglądanie telewizji, czytanie, odwiedziny, chodzenie do pracy, gimnastyka... - po prostu zwyczajne i niezwykle wciągające ŻYCIE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz