niedziela, 30 września 2012

Czym jest szczęście?

Gdy przyjechałyśmy z Dusią ze szpitala, w domu czekała na nas zakatarzona Hania. Do cieknącego noska wkrótce doszedł kaszel i podwyższona temperatura. Żeby nie zarazić siostrzyczki, musiała trzymać się od niej z daleka, choć bardzo chciała ją pogłaskać, popatrzeć na nią, zaopiekować się małą istotką. Pomimo tego, Ida złapała katarek, co w tak młodym wieku jest ciężką chorobą - infekcja szybko może przejść na oskrzela, a noworodkom nie można podawać prawie żadnych leków w domu. U nas jest to jedynie roztwór soli morskiej i mleko mamy. Gdyby się jej pogorszyło, musimy jechać do szpitala. Siedzimy więc we czwórkę w domu, choć za oknem świeci słońce, więc żal… Hanulę rozdrażnia przeziębienie i rozpiera energia. Wymyśla wciąż nowe psikusy. Ja jestem niewyspana, zmęczona i boli mnie brzuch. I mąż mnie czasem irytuje…

Trochę brakuje do ideału. Jednak czuję, że właśnie to jest SZCZĘŚCIE.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz