Jeszcze długo przed narodzinami Haneczki zapragnęłam podarować
jej coś szczególnego. Postanowiłam założyć pamiętnik. Na rynku są dostępne
gotowe albumy i dzienniczki, ale po pierwsze zazwyczaj można je prowadzić
dopiero po urodzeniu dziecka, po drugie narzucają gotowy schemat, który nie
każdemu musi odpowiadać. Ja wykorzystałam do tego celu zeszyt A4 ze sztywną
okładką i grubszymi kartkami, aby był trwały i lepiej wklejało się do niego
zdjęcia. Obkleiłam go serduszkami wyciętymi
z kolorowego samoprzylepnego papieru.
Pamiętnik zaczęłam prowadzić jeszcze
będąc w ciąży. Opisywałam w nim jak rozwija się moje dziecko, wklejałam zdjęcia
z badań usg, swoje zdjęcia z brzuszkiem, relacjonowałam co już jej kupiliśmy,
jak urządzamy jej pokoik, wspominałam o spotkaniach w szkole rodzenia. Pisałam
o tym, jak całą trójką spędzamy czas: o spacerach, słuchaniu muzyki, czytaniu
wierszyków, rozmowach. Zapewniałam ją o naszej miłości i że z niecierpliwością
czekamy na jej przyjście. Przełomowym wydarzeniem był poród. Odtąd zaczęło
pojawiać się tam coraz więcej zdjęć Hani, ważnych momentów w jej rozwoju,
wydarzeń z życia, dokonań, odciski stópek i rączek, opis zabawnych sytuacji z
jej udziałem, a także wiersze, które dla niej pisałam. Do pamiętnika trafiają
też praktyczne informacje: wzrost i waga, szczepienia, choroby, nowości w
jadłospisie oraz słowniczek jej dziecięcej mowy.
Z pudełka po czekoladkach obklejonych kolorowym papierem
powstało pudełeczko skarbów na przedmioty, których nie da się wkleić do
zeszytu. Do tej pory znalazły się tam: test ciążowy z wynikiem pozytywnym,
opaska identyfikacyjna na rączkę ze szpitala, kikut pępuszka, pierwszy smoczek
i świeczka jedyneczka z urodzinowego tortu. Pewnie za kilka lat dołączy m.in.
pierwszy ząbek.
Ida także ma swój pamiętnik i pudełeczko. Przygotowałyśmy je
razem z Hanią – ja wycinałam różne kształty z kolorowego papieru, którymi ona
obklejała okładkę i (tym razem) pojemniczek do przechowywania żywności (pudełeczko
Hani okazało się mało trwałe i musiałyśmy założyć go ponownie).
Z powodu mnogości zajęć związanych z opieką (teraz już) nad
dwójką dzieci, moje pamiętnikowe wpisy nie są już tak systematyczne i
szczegółowe, ale nadal staram się to robić, żeby dziewczynki miały w
przyszłości fajne pamiątki i mogły dowiedzieć się czegoś także o swoim wczesnym
dzieciństwie, okresie którego nie będą pamiętać. Mój młodszy brat Tomek dostał
ode mnie pamiętnik, który pisałam dla niego jeszcze jako nastolatka, na osiemnaste
urodziny. Sprawiło mu to (i nie tylko jemu) dużą przyjemność.
Poza tym ulotne chwile gromadzimy w mniej tradycyjnej
formie: zdjęć, nagrań audio i video, a od niedawna także w postaci tego bloga :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz