czwartek, 7 marca 2013

Łapki i stópki cz.1


Miała być jesień łapkowa…

Miałam świetny pomysł z serii „Jesień…”. Pomyślałam, że można stworzyć jesienne drzewo za pomocą ręki. Pień powstałby poprzez odbicie na kartce papieru dłoni i przedramienia pomalowanych wcześniej farbą, a liście to byłyby kolorowe odciski palców. Fajnie byłoby zobaczyć na szarym papierze cztery drzewa: moje, taty, Hani oraz Idy. Coś mnie jednak tknęło i postanowiłam przeszukać sieć pod tym kątem. Co się okazało? Że nie byłam pierwszą osobą (ani nawet drugą), która wpadła na taki pomysł. Być może widziałam gdzieś takie drzewo wcześniej i o tym zapomniałam, a może sama wymyśliłam, byłam w tym tylko mało oryginalna. W każdym razie niełatwo wymyślić coś całkiem nowego… 

Poza tym – w międzyczasie przyszła zima…

Podążając jednak śladami łapek i dokładając do nich stópki przyszedł mi do głowy inny pomysł: plastyczno-matematyczno-literowy. I nadal rodzinny. 

Najpierw każdy z członków naszej rodziny odbił na papierze swoje obie dłonie i stopy (pomalowane wcześniej farbami „do malowania rękami”). Zamiast odbijania można odrysowywać  dłonie i stopy (będzie czyściej, choć może mniej zabawnie).







Hania wykorzystała sposobność i swobodnie zaimprowizowała na szarym papierze.



 

 Po wyschnięciu farby jej zadaniem było wycięcie dłoni i stóp.





Ścinki postanowiła wykorzystać do zbudowania latawca.



cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz