W końcu przyszedł czas na zabawę literkami.
Na początek Hania naklejała odciski i nazwy ich właścicieli
na szary papier ćwicząc czytanie globalne.
Kontynuacją było
układanie przez nią napisów z poszczególnych literek (odwzorowywanie),
naklejenie na kartkę pod wyrazem i rysowanie członków rodziny. Nie była to
jeszcze właściwa nauka czytania, ale przygotowanie do niej: opatrzenie z literami, zwrócenie uwagi na ich
kształt, bez wprowadzania nazw (chyba że dziecko jest tego ciekawe).
(Litery są słabo widoczne, gdyż to tylko ich kontury - miały służyć także do kolorowania. Są wyraźniejsze w powiększeniu.)
Podobny zestaw liter wykorzystałyśmy do kolejnych zabaw.
Segregowanie liter to kolejna okazja do liczenia i porównywania ilości. Hania
miała też okazję popuścić wodze wyobraźni określając, co przypominają jej litery:
A to krasnoludek na dwóch nóżkach, H – łopatka, I – patyk, M – pająk, H –drabinka,
D – kawałek nożyczek, a N – zjeżdżalnia.
Na koniec, jak to bywa u nas w zwyczaju, odbyła się
swobodna improwizacja. Z zestawu liter, z pomocą kredek, pisaków, nożyczek i kleju
stworzyła taką pracę (najpierw to był motyl, a potem?):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz